Drugi dzień wiosny nie przywitał nas zbyt przyjaźnie . 22 marca mimo deszczu zebrało się na przystanku i pojechało na pieszą wycieczkę 14 osób !!!
Muszę powiedzieć, że grupa turystyczna jest już tak przyzwyczajona do naszych wypraw, że nie odstrasza od wyjazdu już właściwie nic. Wielkie gratulacje dla wszystkich uczestników.
Spacer pod górkę do zamku Grodno upłynął jeszcze w miłej atmosferze, leciutko siąpiło. Obejrzeliśmy najstarszą część zamku, pozostałe fragmenty murów i budynków, szczególnie przepiękne dekoracje ścienne tzw. sgraffitti.
Potem już było gorzej, deszcz gęstniał, wspinaliśmy się wędrując dalej. Zejście z góry do “Marii Antoniny” nie było już zbyt przyjemne, padało naprawdę nieźle.
Na szczęście obsługa restauracji była niezwykle miła i otworzyła nam podwoje pół godziny przed czasem, mogliśmy się ogrzać, napić kawy i zjeść przygotowane dla nas na wcześniejsze zamówienie ciasta.
Trwały narady, co robić dalej, mieliśmy wersję “odwrotu” i rezygnacji z dalszych punktów programu.
Jednak kawa, ciastka i ciepło zrobiły swoje…byliśmy gotowi do podjęcia dalszego wyzwania.
Przeszliśmy nowo wyremontowanym mostem wiszącym i udaliśmy się dookoła zbiornika wodnego podziwiając naprawdę wielkie, korzystne zmiany w zabudowie domków rekreacyjnych i nabrzeża.
W drodze do “Fregaty”, gdzie czekały na nas pierożki, żurek i inne frykasy oraz widok na tamę odwiedziliśmy jeszcze źródełko, gdzie w weekend gromadzą się tłumy zabierające w pojemnikach bardzo smaczną podobno wodę.
W tym czasie deszcz się znudził i cieszyliśmy się, że nie zrezygnowaliśmy z marszu.
Po obiedzie została nam wędrówka na tamę, większość była przygotowana do konkursu, nagrody rozdano.
Powoli zeszliśmy do Lubachowa skąd wróciliśmy do Świdnicy.
Dziękuję wszystkim, cieszę się z atmosfery naszych wycieczek.