„Zadanie publiczne „SENIORZY AKTYWNI W KULTURZE” jest współfinansowane ze środków otrzymanych od Gminy Miasto Świdnica, reprezentowanej przez Beatę Moskal-Słaniewską – Prezydent Miasta Świdnicy”
==============================================================================================
Na ten dzień zaprosiliśmy do sali Miejskiego Centrum Wspierania Inicjatyw Społecznych seniorów ze świdnickich klubów oraz DD Senior – Wigor. Nasi goście przybyli bardzo licznie i doskonale się bawili! Teresa Cora zachęcała „klubowiczów” do zakładania grup teatralnych i zapowiadała wsparcie, współpracę oraz przyszłą wymianę doświadczeń. Może coś dobrego z tego wyjdzie!
Przedstawiliśmy premierową inscenizację ponadczasowego wiersza K. I. Gałczyńskiego pt. Ballada o trzęsących się portkach , scenkę Kotuś autorstwa Wandy Karaśkiewicz oraz scenki Jak chorują kobiety i Liliowy kapelusz z ostatniego spektaklu Jestem, jaka jestem.
Do Ballady…Ewa Oleśkiewicz zaprojektowała i uszyła cztery pary przesadnie dużych spodni. Podkład muzyczny to jak zwykle, zasługa Grażyny Kozmowskiej, a kształtu całości nadała Teresa Cora. Po Rzepce, Na straganie, Leniu to nasza kolejna inscenizacja wiersza, tym razem skierowana do dorosłych widzów. Rolę tchórzliwego zagrał Tadeusz Majewski; w portki ubrali się: Wiesław Łabęcki, Janina Przybyło, Irena Śmiłek i Danuta Talerzowska; pozostali występujący: Bogumiła Dębska, Maria Jaksz, Maryla Latkowska, Renata Olejnik, Ewa Sobolewska, Zofia Wiszniewska, Józefa Wróbel.
Chociaż od premiery Kotusia minęło już 10 lat, Teresa postanowiła, że czas przypomnieć tę zabawną i zawsze na czasie miniaturkę. W role żony i kochanki rewelacyjnie wcieliły się Renata Olejnik i Maria Jaksz.
I znowu fantastyczna Marysia, w towarzystwie świetnego Tadka, pokazała Jak chorują kobiety tzn. jak mężczyzna radzi sobie w domu, gdy żona niedomaga. A ponieważ większość widowni stanowiły kobiety, nietrudno się domyślić, jaka była reakcja!
Na koniec wystąpiły Ewa, Maryla i Basia , które przedstawiły wiersz nieznanego autora Liliowy kapelusz wnosząc odrobinę melancholii i zadumy nad przemijaniem.
Spotkanie zakończyło się miło przy kawie, herbacie i pogaduchach. Jesiennego kolorytu dodawały stoły, pięknie udekorowane przez Ewę Oleśkiewicz. I chociaż nasz występ trwał około godziny, goście uznali, że chcą jeszcze więcej i częściej nas oglądać!