Koniec roku akademickiego, można rzec już tradycyjnie, spędziliśmy w gościnnych progach Renaty i jej siostry Iwony.
Dzień był wyjątkowy, bo oprócz podziękowań za całoroczny trud dla Tereni – Drużynowej i liderki Grażyny, było wzruszające rozstanie Tereski Kurczyńskiej z grupą po wspólnie spędzonych 13 latach, okazja do złożenia osobistych życzeń Eli, która dwa dni wcześniej obchodziła imieniny, a także przyjęcie w nasze szeregi Ireny Janczukowicz.
Altana ogrodowa zapraszała chłodem, a stół uginał się od pyszności, które przygotowaliśmy wspólnie. Na początek Ela zaskoczyła nas pyszną, jeszcze ciepłą zapiekanką. Nie zabrakło smalczyku od Basi, ogóreczków małosolnych od Halinki, masełka czosnkowego od Tereni, sałatek, ciast, owoców i napoi wszelakich. Gospodyni ze znawstwem obsługiwała piec, w którym rumieniły się kiełbaski, skwierczała kaszanka i dopiekały mini kartofelki od Jagody. Uczta na całego!
Nasza Drużynowa nie byłaby sobą, gdyby nie zaangażowała nas do małego wysiłku umysłowego. Sprawdziła więc naszą pamięć z ilości projektów, które zrealizowaliśmy w mijającym roku akademickim, a także z przemyśleń, co wniósł w nasze życie i jakie mamy plany na przyszłość. Z naszych wypowiedzi jedno wynikało na pewno, że bez naszej drużyny już trudno żyć.
Byśmy pozostali w ciągłej aktywności, Terenia podała kilka tematów do rozważenia w czasie wakacji. Pewnie już od września zaczniemy działać.
Oj, trudno się było rozstać, dużo planów i rozmów w miłej atmosferze i pięknych okolicznościach przyrody. Zrodził się nawet pomysł, by podobnie obchodzić rozpoczęcie roku.
Dzień zakończyliśmy kolejnym spotkaniem, tym razem w teatrze o godzinie 19:00 na pokazie warsztatowym młodzieżowej grupy Alchemii teatralnej „Dziewczyna w ogniu” wg sztuki Andrzeja Błażewicza.
Lepszego podsumowania naszej rocznej pracy nie mogliśmy sobie wymarzyć.