NUTW przybył do naszego miasta 18.10.2014 r.
Ustalanie programu zajęło nam trochę czasu sporo wcześniej, a był on bardzo napięty.
Chcieliśmy im pokazać wszystko i jeszcze trochę.
Niestety, wszystkiego to nawet my nie widzieliśmy i trzeba było iść na obustronne kompromisy.
Objazd po mieście i okolicy rozpoczął się od oczyszczalni ścieków, gdzie znany nam “chłopek’’ siedzi i…odpoczywa. My już byliśmy u niego z wycieczką w roku 2012 .
Dalsza trasa była już typowo miejska.
Zwiedzanie Kościoła Pokoju wewnątrz i na zewnątrz odbyło się bardzo sprawnie.
Nie bez znaczenia , jak zwykle, była pogoda, która często jest najważniejszym warunkiem udanej wycieczki.
Dla oszczędności czasu kolejne przejścia do ważnych punktów połączone były z sukcesywnym zwiedzaniem uliczek i kamieniczek Starówki.
Muzeum, jedyne w Polsce bardzo się podobało.
Kolejnym miejscem ważnym dla Świdnicy była wieża ratuszowa, niestety, z powodu awarii windy nie dla wszystkich dostępna. Część uczestników skorzystała z wolnej chwili, żeby napić się kawy.
Dalsza marszruta wiodła do katedry świdnickiej, której zwiedzanie okupione było kilkoma próbami ustalenia czasu i długości trwania pobytu w kościele…nie było to łatwe.
Cierpliwość nasza została jednak nagrodzona…mieliśmy możliwość wejścia na tzw. chór mieszczański i przyjrzenia się z bliska gotyckiemu tryptykowi po gruntownej renowacji.
PO wyjściu z katedry pozostało nam znaleźć szybko nasz autobus, ponieważ w planie mieliśmy jeszcze Makowice.
Bardzo sympatyczny ksiądz opowiedział koleje losu wsi i małego kościółka parafialnego, który pełen jest gotyckich i renesansowych rzeźb nagrobnych wyjątkowej urody ( nasz UTW też już tam był ! ).
Potem było już coraz przyjemniej, czekał na nas obiad w restauracji pałacowej a na zakończenie degustacji win i soku jabłkowego z miejscowej winnicy, naprawdę można polecać.
Bardzo miło spędziłam ten dzień z zaprzyjaźnionymi studentkami i studentami.
Zapraszamy znowu
Majka
PS. Miłym zaskoczeniem był sprzęt użyczony przez NUTW wspomagający głos przewodnika, dzięki temu wszyscy mnie słyszeli nawet na ulicy w trakcie spaceru po Starówce.