Wycieczka do Pieszyc 1 maja 2016 to nie był zwykła “procedura”.
Z powodu otwarcia pałacu dla zwiedzających tylko 1 i 2 maja nie miałam innego wyjścia jak ogłosić w trybie pilnym ten program.
Nie ukrywam, że dla wielu osób , w tym dla mnie było to zaskoczenie.
O zwiedzanie pałacu starałam się już w październiku, dzwoniłam i słałam maile….bez skutku.
Aż tu nagle i niespodziewanie pod koniec kwietnia dostałam od p.Stanleya Hayduke (Mariana) odpowiedź i zaproszenie do zwiedzania. Było to o tyle dziwne i zaskakujące, że nigdzie nie było oficjalnych ogłoszeń w tej sprawie, tym bardziej jestem wdzięczna właścicielowi pałacu, że po tak długim czasie pamiętał i odpowiedział !
Zaczęliśmy od marszu z Dzierżoniowa do Pieszyc piękną ścieżką pieszo- rowerową.
Dalej, jak wszyscy się spodziewali, koniecznie była kawa i przepyszne ciastka oraz lody, co mogę zaświadczyć. bo było święto. więc nawet ja jadłam słodycze.
Powędrowaliśmy do pałacu, gdzie przywitał nas sam właściciel. Zwiedzanie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania…pan Marian poświęcił nam 2 godziny. Z upływem czasu znajdowały się kolejne klucze otwierające dostęp do coraz bardziej prywatnych pomieszczeń , w których pan Marian spędził lata z nieżyjącą już żoną Alicją…oraz następne pomieszczenia, zupełnie teraz prywatne z drugą żoną Dagmarą.
Czuliśmy się naprawdę zaszczyceni !!!
Kiedy wydawało się, że już więcej nie da się zobaczyć, p. Stanley pokazał nam remontowaną salę balową, która być może nigdy nią nie będzie ( to już tajemnica przyszłości i właściciela )…radzę sprawdzić za kilka lat. Nie ukrywam, że prawdopodobnie przyczyniła się do tego nasza Roma ze swoim wspaniałym głosem solistki, który spodobał się panu Marianowi.
Potem była świetna restauracja “Retro”, zabytki sakralne i powrót pieszo do Dzierżoniowa, gdzie czekał na nas pociąg do Świdnicy.
Proszę śledzić pałac Pieszyce, będzie otwierany dla publiczności raz w miesiącu od lipca, jest przykładem prawdziwego amerykańskiego stylu i rozmachu…po prostu Las Vegas w wyposażeniu….warto skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością.
Majka